Dzień 1232 – raport…
Jacek ma kłopoty z mówieniem i orientacją w czasoprzestrzeni, ponadto zaburzone kilka innych funkcji.
To były bardzo ciężkie i bolesne dwie doby, które dały popalić Jackowi, a zarazem całemu personelowi.
Na szczęście stan zagrożenia życia już minął, dzięki temu mogę go zabrać do domu.
Do następnej wizyty, na kolejny pojedynek z rakiem…
A dziś dziękuję Wszystkim, którzy z nami byli, są i będą 🙂
Dzień 1229 -1231- Ela, wiadomości z frontu…
Od piątku Jacek jest na oddziale, jego mina mówi w zasadzie wszystko….
Za tymi drzwiami rozpocznie wojnę z rakiem…..
Jeżeli Jacka organizm przetrwa ten cykl terapii, to będziemy tu przyjeżdżać jeszcze kilkakrotnie.
Wierzę mocno, że kiedy przekroczy te drzwi po raz ostatni, wyjdzie jako zwycięzca.
A dziś, proszę Was o modlitwę i dobre myśli skierowane w jego stronę…
Dzień 1223-1224 – już w piątek…
Jest wyczekiwana wiadomość, w piątek mam się stawić w klinice 🙂
Wciąż nie doszliśmy do siebie po mitingu życia w stresie.
Do dziś nie możemy uwierzyć, że to się udało, że dostałem szansę na życie.
Niestety nie wszystkim się udało…