Szukaj napisanych przez" Jacek"

Dzień 88 – organizacyjnie

sie 29, 2011   //   przez Jacek   //   BLOG, Diagnostyka, Rehabilitacja  //  Możliwość komentowania Dzień 88 – organizacyjnie została wyłączona

Wczoraj jak mnie przyjmowano do ośrodka dostałem grafik kiedy, o której mam jakie zabiegi i u jakiego specjalisty konsutacje.

Zajęcia rozpoczęły się od dziś.

8.30 kinezyterapia z panią Anią, która będzie moją prowadzącą rehabilitantką, najpierw przeprowadziła wywiad na temat mojego stanu na dziś i określiła  jakimi metodami będzie mnie rehabilitowała.
9.20 badanie lekarski i zlecenie zabiegów rehabilitacyjnych
9.30 terapia ręki test, mobilności moich rąk
10.30 hydroterapia w basenie ćwiczenia
15.00 spotkanie organizacyjne z kierownictwem

Mimo tego, że jestem słaby dałem jakoś radę  🙂

Dzień 87 – Borne Sulinowo

sie 28, 2011   //   przez Jacek   //   Badania, BLOG, Leczenie, Rehabilitacja  //  Możliwość komentowania Dzień 87 – Borne Sulinowo została wyłączona

Dotarłem. Dziś rozpoczynam miesięczny okres pobytu w Centrum Rehabilitacji dla osób chorych  na stwardnienie rozsiane im. Jana Pawła II w Bornem Sulinowie.

O samym centrum pisałem już wcześnej na moim blogu w poście  Dzień 57-  chichot losu.

Sporo informacji można znaleźć także na stronie ośrodka http://www.centrumsm.eu


Dzień 86 – komu w drogę…

sie 27, 2011   //   przez Jacek   //   Badania, BLOG, Rehabilitacja  //  Możliwość komentowania Dzień 86 – komu w drogę… została wyłączona

Jutro rano jadę do Bornego Sulinowa na cztery tygodnie kompleksowej rehabilitacji.

Dziwne uczucie, tak dawno nigdzie nie wyjeżdżałem co najwyżej do szpitala.

Kiedyś jak jechałem na zgrupowania lub zawody to pakowałem się w kilka minut wiedziałem co jest mi potrzebne i to zabierałem.
Teraz zupełnie nie mogłem się pozbierać co mam spakować, gdyby nie Ela to siedziałbym do rana i się zastanawiał.

Dziś zdałem sobie sprawę, że nigdy nie byliśmy całą rodziną na wczasach.

Jak trenowałem to mnie w większości nie było, a potem choroba i nie było nas stać na wyjazdy bo wszystko pochłaniało leczenie.

A jutro znów ja jadę, a one zostają.

Biedne te moje dziewczyny przeze mnie 🙁

Dzień 85 – na szczęście

sie 26, 2011   //   przez Jacek   //   BLOG  //  Możliwość komentowania Dzień 85 – na szczęście została wyłączona

Brakuje mi ćwiczeń, a szczególnie chodzenia z kijkami. Jak byłem w szczytowej formie to moim największym osiągnięciem było przejście 50 metrów. Co prawda nie byłem w stanie już iść dalej i Patrycja zabrała mnie do samochodu, ale przejście tak długiego odcinka było moim sukcesem. Dla zdrowego człowieka to żaden wyczyn, ale dla mnie to było coś wielkiego. Zresztą są chorzy, którzy normalnie funkcjonują, chodzą, biegają, jeżdżą na rowerze, konno, pracują zawodowo. Ja od dawna już nawet nie marzę o takim luksusie, ale chciałbym chodzić jak najdłużej na własnych nogach nawet o lasce, ale chodzić. Niestety z każdym dniem jest gorzej. Dobrze, że jadę do Bornego, może tam uda się jeszcze coś uratować. Mam nadzieję, że wszystko się unormuje i choćby zatrzyma. Niech będzie tak jak jest, pogodzę się z tym, że mogę zrobić zaledwie kilka kroków, ale żebym mógł choć tyle. I najważniejsze żebym myślał i rozumiał, nie chcę być z powrotem warzywem.

Ela znalazła i dała mi dwie koniczynki czterolistne na szczęście, dlatego pozwoliłem sobie napisać o czym marzę.

Dzień 84 – burzowo

sie 25, 2011   //   przez Jacek   //   BLOG, Leczenie, Lek  //  Możliwość komentowania Dzień 84 – burzowo została wyłączona

Czuję się jak ptak, którego lek nauczył latać, a teraz niewiadomo dlaczego odebrał mi skrzydła.

Ja chcę moje skrzydła z powrotem!!!

Nie dość, że mam kłopoty z zasypianiem, a jak już zasnę to sen nie daje mi odpoczynku, na domiar złego nad ranem przez Wrocław przeszła burza. Szalał wiatr, strugami lał deszcz, a pioruny przecinały niebo, sprawiając, że było jasno jak w dzień. Trudno spać jak za oknem szaleją żywioły.

Konsultowaliśmy dziś mój stan i wyniki badań z prowadzącym, był zmartwiony, że są aż tak złe. Fizycznie niewiele lepiej, do tego psychika zaczyna siadać. Zanim włączy kolejne leki na podniesienie tego co jest znacznie poniżej normy i obniżenie tego co powyżej, radzi poczekać. Nafaszerować się  chemią zawsze zdążę, być może to przesilenie działania leku podstawowego. Musi się wyszaleć w moim organizmie, jak ta burza nad ranem. Teraz się muszę bardzo oszczędzać, gdyż organizm jest znacznie osłabiony i niewiele trzeba żebym miał rzut.

 

Archiwum