Dzień 693,694,695 – kuruję się…
Tak tak biorę grzecznie leki, zakrapiam nos, piję syrop.
Ela tak mnie pilnuje, że chwilami czuję się jak bym miał 5 lat 🙂
Mam nadzieję, że choróbsko odpuści bo przede mną ważna rehabilitacja.
Niestety ciągle nie mam zwrotnej informacji czy faktycznie będzie.
A zależy to od wielu składowych…
Dzień 692 – może…
Jutro będę wiedział czy uda mi się pojechać na rehabilitację.
Zaleconą mam specjalistyczną rehabilitację pod kątem regeneracji po operacji.
Jutro okaże się czy pojadę czy nie.
Dzień 691 – choróbsko…
A już myślałem, że mi się uda.
Co prawda od kilku dni czułem się jakiś nieswój, ale myśl o treningach sprawiała, że od razu czułem się lepiej.
I jak widać „co ma wisieć nie utonie” i dziś choróbsko mnie rozłożyło, katar, kaszel gorączka.
Nie poszedłem do klubu i grzecznie biorę leki.
Bo mi żona znów szlaban dała 🙁
Jutro będę próbował coś negocjować 🙂
Dzień 690 – pierwsze treningi…
Po długiej przerwie wznowiłem treningi 🙂
Wczoraj i dziś delikatnie z floretem w ręku rozpocząłem lekcyjki z trenerem 🙂
Sprawdzamy powoli na ile mój kręgosłup wrócił do sprawności.
Ogólnie rzecz biorąc jest OK.
Do końca tygodnia tylko lekcyjki z trenerem, a potem czas na walki!
Dzień 689 – Moje Miasto Wrocław
Jacek Gaworski zmaga się z nowotworem i SM.
Możesz przekazać swój jeden procent na jego leczenie.
http://www.mmwroclaw.pl/445566/2013/4/22/jacek-gaworski-zmaga-sie-z-nowotworem-i-sm-mozesz-przekazac-swoj-jeden-procent-na-jego-leczenie?category=news