Dzień 2391 – 2395 – Złota Drużyna -)——
Zapowiadało się tragicznie.
W środę tuż przed wyjazdem do Warszawy moje dłonie odmówiły posłuszeństwa, jakby mi od nadgarstka ktoś je odciął. Nie mogłem nic w nie wziąć, czarne myśli przemknęły mi przez głowę. Ela zachowała zimną krew i zaczęła szukać ratunku. Po konsultacjach z fizjoterapeutą i lekarzem, podała mi leki i z nadzieją na odzyskanie władzy w rękach ruszyłem w drogę. Pobyt w Warszawie i droga do Eger była jednym wielkim stresem, bo nie wiedziałem czy dam radę wystartować. Indywidualnie walczyłem w piątek, na szczęście byłem w stanie utrzymać floret, ale daleko mi było do pełnej sprawności.
Mimo wszystko nie poddawałem się i ostatecznie doszedłem do walki o ćwierć finał, którą niestety przegrałem.
Cały czas pracowałem nad powrotem sprawności rąk, bo w niedzielę czekały mnie walki w turnieju drużynowym.
I dałem radę, w każdym starciu dałem z siebie wszystko dorzucając kolejne punkty na rzecz drużyny.
A było ciężko, bo mieliśmy bardzo mocnych przeciwników i każdy z nas musiał dać z siebie 101% i daliśmy.
Wygraliśmy Puchar Świata w Eger 2018! Jesteśmy Złotą Drużyną 🙂
Kiedy rozbrzmiewał Mazurek Dąbrowskiego, przepełniała nas duma i niewyobrażalna radość