Dzień 197 – sposób na SM
Organizm podbudowany lekiem i stymulowany wszechstronną rehabilitacją odpowiedział fantastycznie 🙂
Byłem ciekaw jak wpłynie na mnie „intensywna rehabilitacja” i muszę przyznać, że to było trafienie w 10.
Chorym ogranicza się dostęp do rehabilitacji tłumacząc, że to dla ich dobra, żeby ich nie przemęczać. Każdy z nas powinien być rehabilitowany indywidualnie odpowiednio do możliwości i potrzeb. Sprawdza się w tym PNF dostosowany etapowo do stanu pacjenta. Rehabilitację można rozszerzać o różne formy u mnie PNF, szermierka, TITANIS SM, basen, nordic walking, okresowo kriokomora.
Ale bez GILENII nic bym nie zrobił, przed kuracją tym lekiem pustej szklanki nie byłem w stanie utrzymać w ręku.
Reasumując leki plus wszechstronna rehabilitacja to recepta na SM.
Dzień 196 – wszystko co dobre…
Do końca roku będę rehabilitowany szermierką i programem TITANIS SM.
Do obu powyższych form rehabilitacji nie mam niezbędnego sprzętu, na razie korzystam z pożyczonego, za który dziękuję 🙂
Dziś miałem ostatnie wejście do kriokomory, która działa na mnie zbawiennie czuję po niej przypływ energii.
Zakończył się cykl rehabilitacji PNF, kolejny po nowym roku.
Koniec roku i tyle się kończy, niech już będzie Nowy Rok i przyniesie samo dobro 🙂
Dzień 195 – szkoleniowo ;)
Przyszedł czas przeanalizowania moich walk, ocenienia jakie mam braki i postanowienia co dalej:)
Muszę popracować nad wieloma elementami, jest dla mnie motywujące.Walki na wózkach są na ciągłym krytycznym kontakcie, tu nie ma czasu na odpoczynek, trzeba walczyć walczyć walczyć. Oglądam nagrania z walk i widzę jakie błędy popełniałem próbując walczyć jak kiedyś.
Szermierka na wózkach jest formą rehabilitacji uznaną przez lekarzy, w moim przypadku w 100% skuteczną 🙂 Największym problemem jest brak sprzętu do tej formy rehabilitacji, kompletnie nie mam nic 🙁
Swój rozdałem jak zachorowałem, teraz chcąc ćwiczyć dalej muszę zdobyć kompletny ekwipunek łącznie z wózkiem.
Dzień 194 – emocje :)
Jestem z siebie dumny, dałem radę!
Moja ciężka praca nad sobą została nagrodzona.
Bałem się czy dam radę stoczyć choć jedną walkę, a tu nie tylko, że stoczyłem kilka to jeszcze wygrywałem.
Po walkach ledwie schodziłem z wózka, ale kiedy zakładałem maskę i słyszałem naprzód to choroba, moje niedołęstwo nie istniały.
Byłem tylko ja, mój przeciwnik i walka.
To było nieopisane uczucie, które po 7 latach choroby pozwoliło bym choć przez jeden dzień czuł się wolny od SM.
Dzień 193 – Nagrodzony :)
Mój debiut w Szermierce na Wózkach został nagrodzony pamiątkowym albumem z dedykacją i autografami uczestników turnieju.