Dzień 146 – konsultacja…
Zgodnie z zaleceniem tydzień po zabiegu byłem na konsultacji neurologicznej.
Lekarz prowadzący nie mógł wyjść ze zdziwienia skąd u mnie tak duże zwężenie. Powiedział, że już 50% stanowi zagrożenie dla pacjenta, a tu 90%!
Pan doktor zbadał mnie bardzo dokładnie i potwierdził, że stopy są ciepłe, z tym, że lewa jest cieplejsza. Ciśnienie książkowe, praca serca prawidłowa. Stwierdził też, że jest znacznie lepiej z moimi oczami (miał na myśli zmniejszony oczopląs), mimo, że nadal utrzymuje się drganie prawej powieki (pozostałość po chorobie z Bornego).
Zauważył, że nie mam kłopotu z wstawaniem, przed zabiegiem w chwili wstawania miałem uczucie ciągnięcia w stronę krzesła, a teraz to minęło.
I podsumował, wypisując recepty, że GILENYA plus zabieg dały w moim wypadku bardzo dobre efekty, oby tak dalej 🙂
Dzień 145 – żona mnie kłuje ;)
Ostatni zastrzyk w brzuch, już tylko tabletki do przyjmowania na 3 tygodnie i 6 m-cy.
Poza lekami, które mam zapisane po zabiegu biorę jeszcze kilka innych stricte na SM z Gilenyą na czele.
Mój brzuch wokół pępka wygląda jak by mnie napadli i tylko w to miejsce bili. Jest to spowodowane przyjmowaniem leków przeciwzakrzepowych.
Nawet przy wyjmowaniu tak cieniutkiej igiełki sączy się strużka krwi, a z czasem tworzą się zasinienia.
Ale wszystkie te objawy są opisane w skutkach ubocznych leków. Muszę bardzo uważać by się nie skaleczyć i liczyć z tym, że nawet niewielki uderzenie odbije się siniakiem.
Dzień 144 – 2:1 dla mnie
Zaczynam odczuwać pozytywne efekty zabiegu 🙂
Zaraz po zabiegu poczułem, że moje stopy są ciepłe, dawno takie nie były.
Czuję się silniejszy, gdybym miał to wytłumaczyć w prosty sposób to tak jakby ktoś zdjął mi ciężki plecak.
Mój organizm dzięki lekowi jaki przyjmuję zaczął funkcjonować, do tego po udrożnieniu 90% zwężenia dostał kolejny oręż do walki z chorobą.
Dzień 143 – wracam do ćwiczeń :)
Dziś rozpocząłem chodzenie z kijkami.
Minęło pięć dni od zabiegu, czuję się dobrze, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żebym mógł wznowić ćwiczebne spacery.
Oczywistym jest, że muszę odpowiednio dozować obciążenie, ale każdy dzień bez ćwiczeń jest dniem zmarnowanym.
Spacerowałem w Parku Południowym, do którego wszystkich serdecznie zapraszam: http://wikitravel.org/pl/Park_Po%C5%82udniowy
Korzystajmy ze złotej polskiej jesieni!
Dzień 142 – CCSVI od środka
To było niesamowite uczucie, widzieć co się dzieje wewnątrz mnie.
Zabieg był wykonywany w znieczuleniu miejscowym, dzięki czemu byłem cały czas świadomy.
Podgląd miałem na monitorach, dodatkowo słyszałem jak lekarz omawia co w danym momencie pokazują i co jest robione.
Sam nie wiem jak to się stało, że nie zemdlałem. Zwykle pobieranie krwi pozbawia mnie świadomości 😉