Dzień 115 – Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej!
Wczoraj brat przywiózł mnie z Borengo do Wrocławia – Dzięki Sławek!
Jak było pisałem na bieżąco, a teraz napiszę jak ja bym to widział: zbyt długi pobyt, skróciłbym go do dwóch tygodni – odpowiednio zaplanowany w zupełności by wystarczył. Rehabilitację rozplanowałbym np. zabiegi z rehabilitantami plus kriokomora do obiadu, po południu zajęcia z terapeutami plus basen. Zajęcia socjoterapii i psychoterapii w zdecydowanie mniejszych grupach, wtedy byłyby celowe bardzo potrzebne zajęcia z logopedą, zwiększyłbym ich liczbę (przez ciągłe zmiany i nieinformowanie o tym chorych skorzystałem jedynie z 1 zajęć i to zupełnie przypadkowo się o nich dowiedziałem). To tyle w maksymalnym skrócie.
Dla chorych nie ma nic gorszego niż bezczynność. Leżeć i patrzeć w telewizor to ja mogę w domu za darmo, a nie za tak duże pieniądze. Ośrodek ma niesamowity potencjał i szkoda, że to się marnuje, chorzy mogliby więcej skorzystać.
Dostałem kolejną lekcję od życia, położyłem wszystko na jedną szalę, żeby tylko być rehabilitowanym w tym ośrodku. Niestety „nie wszystko złoto co się świeci”.
Dzień 114 – odpowiedź min. dla Pani Krystyny
W zawiązku z dzisiejszym zapytaniem dotyczącym stwardnienia rozsianego czym jest i czy na tę chorobę się umiera.
Pozwolę sobie odpowiedzieć załączając link do opracowań medycznych, nie jestem lekarzem dlatego nie chcę wchodzić w kompetencje medyków.
Ja mam postać wtórnie postępującą, która niestety prowadzi do śmierci.
- postać zwalniająca z rzutami i remisjami (35%) (EDSS 0-3,5) z całkowitą lub częściową remisją objawów;
- postać wtórnie postępująca (40%) (EDSS 6-10) z niecałkowitą remisją objawów podczas rzadko występujących rzutów i stałym postępem choroby co prowadzi w końcu do śmierci chorego;
- postać łagodna (10%) z całkowitym ustępowaniem objawów chorobowych, bez inwalidztwa;
- postać przejściowa (5%) między zwalniającą i wtórnie postępującą gdzie utrwalona jest niewydolność ruchowa oraz istnieje duże zagrożenie postępem choroby do postaci wtórnie postępującej;
Dzień 113 – przyjaźń polsko-kanadyjska
Myles mój współlokator podarował mi dziś rękawice z logo Kanady.
To prezent na pożegnanie, który jest dla mnie wyjątkowy i zawsze będzie mi przypominał tego tak pozytywnego i dzielnego człowieka.
Apel
Dziś w intenecie pojawił się Apel. Jeśli możesz podziel się tym linkiem – http://vimeo.com/29424559.
WALCZĘ Z CZASEM!
Moja historia w „Pozytywnym Impulsie”
Dzięki uprzejmości redakcji Pozytywnego Impulsu już dziś mogę Was zaprosić do lektury artykułu poświęconego mojej historii autorstwa Agnieszki Gierczak.
Całość można pobrać klikając na poniższą ilustrację lub tutaj.