Dzień 41 – Nordic walking
W ramach pracy nad prawidłowym chodzeniem Pani Ola uczyła mnie chodzić z kijkami jw.
Kijki wypożyczyła mi nieodpłatnie jedna z podopiecznych ośrodka rehabilitacyjnego, za co jestem bardzo wdzięczny. Wbrew pozorom takie chodzenie wcale nie jest łatwe, najpierw trzeba ustawić odpowiednią wysokość kijków, żeby przyjąć właściwą postawę. Największy problem miałem i mam ze stawianiem kroków, jak chciałem chodzić jak zdrowe osoby to natychmiast traciłem równowagę. Trochę się zmartwiłem bo myślałem, że dzięki podporom z obu stron będzie mi łatwo szło, a tu niestety, żeby robić wszystko właściwie to muszę odbudować mięśnie, które zanikły i popracować na równowagą. Jak czytam, blogi innych chorych, że np. dziś poszli sobie pobiegać, to jest mi żal jak małemu chłopcu, którego koledzy grają w piłkę, a jemu mama kazała zostać w domu.
Długa droga jeszcze przede mną.