Dzień 133 – Miłość…

paź 13, 2011   //   przez Jacek   //   BLOG  //  Możliwość komentowania Dzień 133 – Miłość… została wyłączona

Poznałem dziś człowieka, który chce umrzeć by dołączyć do ukochanej.

Jak co dzień ćwiczyłem w parku z kijkami, pogoda sprzyja – trzeba korzystać. Kiedy zrobiłem sobie przerwę na odpoczynek przysiadł się do mnie na ławkę elegancko ubrany staruszek. Zapytał czy może ze mną porozmawiać, nie ukrywam, że zaskoczył mnie takim pytaniem. Zanim zdążyłem cokolwiek odpowiedzieć starszy Pan zaczął opowiadać o swoim życiu.
Po wojnie sprowadził się do Wrocławia, tu poznał żonę Helenę, z którą spędził całe życie. Byli ze soba bardzo szczęśliwi, czasem mieli inne poglądy, ale starali się „by słońce nie zachodziło” nad ich nieporozumieniami.
Opowiadał jak pomagali podczas epidemii czarnej ospy latem 1963 roku, miasto było w tym czasie zamknięte.
Oboje szczęśliwie przeżyli, żadne nie zachorowało, zresztą do niedawna oboje cieszyli się dobrym zdrowiem.

Niestety żona Pana Jana zmarła we śnie, pięć miesięcy temu i został sam. Staruszek jest bardzo samotny, nie może się pogodzić z tym, że on żyje a jego ukochana nie. Tak bardzo tęskni, że prosi Boga by jak najprędzej zabrał go do ukochanej Heleny.

Powiem szczerze, gardło miałem ściśnięte. Starszy Pan myślał, że jestem kawalerem bo nie mam obrączki na palcu, wówczas ja opowiedziałem mu jak to się stało, że jej nie ma. Rozmawialiśmy przez godzinę, pewnie trwało by to dłużej, ale zimno skutecznie przerwało konwersację.

Obiecałem Panu Janowi, że następnym razem jak się spotkamy to opowiem mu o szermierce. Ze względu na słaby wzrok starszego Pana to ja zobowiązałem się, że będę go wypatrywał w parku.

Archiwum