Dzień 52 – coś za coś
Od tygodnia dokucza mi bezsenność, zasypiam późno bo około 23-23.30 i budzę się o 4.00. Mogę ustawiać zegarek, budzę się po 5 godzinach snu i koniec, do rana przewracam z boku na bok. Ela twierdzi, że to z zamartwiania się o wszystko, pewnie zna to z autopsji. Na dokładkę do bezsenności dostałem wysypki, swędząco – piekącej. Jest to skutek uboczny leku, więc działamy objawowo i obserwujemy. Kolejnym skutkiem ubocznym jakiego doświadczam na sobie jest zmniejszona liczba białych krwinek – ostatnie wyniki badań. Nie na darmo napisali, „występujące często”, tylko czy muszą występować grupowo. Coś za coś, poprawa stanu ogólnego za cenę skutków ubocznych. W najbliższym czasie muszę jechać na wizytę do neurologa, żeby spojrzał na mnie holistycznie i wystawił receptę na trzecie opakowanie leku.