Szukaj w "BLOG"

Dzień 344 – Masz mnie….

maj 11, 2012   //   przez Jacek   //   BLOG  //  Możliwość komentowania Dzień 344 – Masz mnie…. została wyłączona

Dzień 343 – oni są gotowi…

maj 10, 2012   //   przez Jacek   //   BLOG, Nowotwór  //  Możliwość komentowania Dzień 343 – oni są gotowi… została wyłączona

Profesor z kliniki w Berlinie poinformował nas, że za 2 tygodnie mogą mnie przyjąć do leczenia, jedyna przeszkoda to brak środków.

Leczenie ze względu na liczbę i lokalizację nowotworów byłoby długotrwałe i wieloetapowe, ale są dobrej myśli. Pisze „byłoby” bo zdaję sobie sprawę, że raczej nie będzie mnie na nie stać.

Podał rozpiętość cenową od 15.000 euro do 20.000 euro, ostatecznie będzie można określić po kompleksowej diagnostyce u nich.

Jak dotychczas to jedyna klinika i jedyni specjaliści, którzy są gotowi mnie leczyć.

Dzień 342 – chęci były…

maj 9, 2012   //   przez Jacek   //   BLOG  //  Możliwość komentowania Dzień 342 – chęci były… została wyłączona

W poszukiwaniu alternatywy dla Berlina odbyłem kolejną konsultację u specjalisty i usłyszałem, że gdybym miał 1 guz nowotworowy i najlepiej w głowie to byłaby szansa na leczenie.

Tak tak kochani, w mózgu lepiej, bo mózg się regeneruje, a rdzeń nie. Operować nie można, bo mnogi. Naświetlać nie można bo uszkodzenie rdzenia 100%. Szkoda, że nie mogłem sobie wybrać lokalizacji nowotworów, bo wtedy miałbym jakąś szansę. No cóż przynajmniej są szczerzy i nie zwodzą mnie.

Mimo wszystko będziemy nadal szukać.

Owszem Berlin jest pewny, ale zebranie tak dużej kwoty raczej nie realne, mimo to próbujemy. Ela nie zazna spokoju jak nie zrobi wszystkiego co się da i za tą determinację kocham ją najbardziej!

Dzień 341 – bezsenność…

maj 8, 2012   //   przez Jacek   //   BLOG, Życie z SM  //  Możliwość komentowania Dzień 341 – bezsenność… została wyłączona

Mam pustkę w głowie, kolejna bezsenna noc zrobiła swoje, jak nie zacznę spać to zwariuję!

Gonitwa myśli doprowadza mnie do szału. Z jednej strony ciesze się, że myślę, bo rok temu było u mnie z tym krucho. A z drugiej stan nieświadomości byłby w mojej sytuacji zbawienny. Zdaję sobie sprawę z tego co się dzieje i to sprawia, że noc jest stanowczo za długa.

Dzień 340 – a co ja mogę…

maj 7, 2012   //   przez Jacek   //   BLOG, Leczenie  //  Możliwość komentowania Dzień 340 – a co ja mogę… została wyłączona

Jeżeli szybko nie rozpocznę leczenia raka – będę musiał wiedzieć kiedy przestać walczyć, cieszyć się pozostałym czasem z rodziną.

Kolejny lekarz rozkładając bezradnie ręce powiedział j.w. Prawda jest brutalna, a ja mam świadomość nieuchronności. Klinika w Berlinie jest moją jedyną nadzieją, gdyby nie kwota 17.500 euro.

Nie mam pieniędzy na życie, na podstawowe opłaty, długi gonią długi.

Myślę, że mój limit cudów wyczerpał się do leczenia SM, na raka już nie wystarczy 🙁

Archiwum